Człowiek mistyczny, kiedy odnajduje własny ogień wykorzystuje energię uniwersalnej miłości, która jest progiem innego Wszechświata
Inne to wibracje niż te, które ludzie znają powszechnie...
inny ta miłość ma kolor w kosmicznym tęczowym obrazie...
taki człowiek poszedł w przyszłość daleko
w swojej ewolucji czystości
... a czemu inni tego nie doświadczają...
tylko ci nieliczni?
Brak im wiary, brak śmiałości...
potrafią tylko wyrażać własne problemy
ale nie umieją ich rozwiązać...
i zamiast naprawić to co zostało zniszczone
w przypływie złej fali jeszcze bardziej to psują...
bo brak tam energii miłości...
A przecież szukają się te nasze fragmenty miłości...
tej energii... światła Boga
aby świat mógł powstać...
dzięki temu jesteśmy na Ziemi...
I człowiek podąża niezwykłą drogą
od Alfy do Omegi
... i przekraczamy progi
... i wychodzimy poza siebie
... i wykraczamy poza wymiary
... i ramy widzialnego świata
I nic w tym względzie nas od siebie nie odróżnia... tylko ten czas, przestrzeń
... i strefa dobra lub zła, która nas opasuje
... i albo doprowadzi nas do jedności
... albo tracimy przez nią naszą równowagę
... i koziołkujemy w nieznane
Ci, którzy umieją rozłożyć żagle
i wykorzystać wiatry Ziemi
popłyną w kierunku otwartych mórz...
wiedzą skąd przychodzi korzystny wiatr...
wiedzą jak wykorzystać go...
wiedzą dokąd zmierzają...
A ci drudzy... muszą się jeszcze przebudzić...
i muszą się w tym świecie odnaleźć...
i co tragiczne w tym wszystkim...
większość jednak się nie budzi...
chociaż myślą, że są przebudzeni, uduchowieni
... są chrześcijanami,
... buddystami
... katolikami
... muzułmanami
... ale nie są mistykami,
brak im jednomyślności...
brak im tej boskiej nuty...
i nikt z nich nie może powiedzieć,
że osiągnął swój szczyt...
że zapalił własny ogień...
że otworzył drzwi do Prawdy...
skoro przeszkadza mu Budda, Jezus, Mahomet
Kiedy chcesz na siłę nauczać, pouczać
to nie niesiesz bezwarunkowej miłości, szczęścia, mądrości...
mądrość jest u tych,
u których jest bezwarunkowa miłość i współczucie
i więcej w nich milczenia i zrozumienia niż pouczania...
mistyk nie odczuwa już przymusu
aby komukolwiek cokolwiek wyjawiać...