Choroba nie rodzi się "przez przypadek" lecz, niestety, powstaje w wyniku - świadomie lub nieświadomie - samogenerującego się "chaosu" Istoty, która funkcjonuje w sposòb "anty-przeciw-odwrotnie" względem Praw Wszechświata, regulujących istnienie istot żywych, generując w sobie chaotycznych system biologiczny (zatruty); więc choroba jest krystalizacją lub chaotycznym ciałem fizycznym o zmienionym systemie psychoekobiologicznym przeciwnym doskonałemu stanowi zdrowia.
Choroba - z wyjątkiem przypadków urazów (promieniowania, zatrucia, oparzenia, wypadkòw, itp) - jest powolnym, stopniowym zatruciem (zanieczyszczeniem), które wytwarza stan zapalny, który w zależności od osoby i predyspozycji genetycznych wywołuje wszelkie możliwe "symptomy" jedynej choroby = problem etyczno - behawioralny, który prowadzi do niewłaściwych działań.
Lekarze często ograniczają się do powstrzymania bólu, do usunięcia nadmiaru toksyn. Jeżeli stwierdzą biologiczną przyczynę choroby mogą ją wyleczyć, ale jej psychologiczne i duchowe korzenie nie mieszczą się w granicach ich zdolności naukowych. Nie przez przypadek najtrudniej leczonymi chorobami są choroby zrodzone z niezaspokojonej/ nieodwzajemnionej miłości (HIV) lub nienawiści (nowotwory złośliwe). Tymczasem w obliczu takich schorzeń lekarze i psycholodzy zza biurka wypełniają nas lekami i pastylkami przeciwdepresyjnymi (zamykają lwa w klatce) nie oferując żadnego głębokiego, prawdziwego uzdrowienia.
dziękuję M.Tkacz za inspirujący tekst
PODSUMOWUJĄC:
Chorób nie ma jest tylko nierównowaga w ciele energetycznym naszej istoty, która manifestuje się w ciele fizycznym.
Lekarstwem jest PRZYWRÓCENIE RÓWNOWAGI , która może przynieść wyzdrowienie ciała, duszy i umysłu